Szept niewieści
Często słyszę szept niewieści
ni to skarga, ni fragment smętnej pieśni
Gdy to do mnie dociera i mnie otacza i
obejmuję
wiem że rodzi się dusza, którą serce
całuje
Dusza uwalnia słowa niewypowiedziane
które wiekami milczały w zaklęciach
dziś wyzwalam je i obejmuję w objęcia
Często słyszę skargi szept niewieści
ubieram je w dobro by w dłonie zmieścić
Skargi, płacz i lament idą jedną
ścieżyną
użalam się i okrywam radosną miłosna
pierzyną
Czasami mnie się wydaje, ze doktorem
jestem
leczę te bidule miłością i uzdrowicielskim
gestem
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (4)
Bolesławie jestem przekonany taki szept ogrzeje nie
tylko dłonie - pozdrawiam
Tak !konował to raczej,,biedulki,, nie wyleczy ,a
dobry kardiolog:))Ładne napisane:))Pozdrawiam:))
Ładnie Bolesławie, każdy szept w dłonie zmieścić.
Miłego dnia
dobrze jest słyszeć szeptem
bo się chce wracać do ciszy
niż jazgot niewieści
co przerost tylko nie w sercu i duszy w:)