Sztorm
Andrzejowi
Ile jeszcze zostało mi łez?
Zatapiają mnie jak sztorm.
Nie wiem, jak się znalazłam na pełnym
morzu
w łupince podstępnie utkanej ze śmierci.
Wiem, ale to nie może być prawda.
Jeszcze nie wszystkie kwiaty zwiędły,
w niektórych tli się życie.
Ale nie mogę wziąć Cię za rękę
i przeprowadzić przez bagno choroby.
Mogę iść do piekła, byleś tylko Ty
mógł nareszcie oddychać pełną piersią.
Na wieczność.
Komentarze (4)
Dziękuję za obecność przy moich słowach
Poruszające do głębi wersy.
Serdecznie pozdrawiam i przytulam
trzeba swój ból przeżyć do końca.
Piękne to Twoje morze, jak nieskończoność, w której
jesteśmy i my i ONI,tak blisko siebie, wystarczy to
poczuć.
Pozdrawiam serdecznie, +
Miłego dnia