ta tęsknota...
ta tęsknota wciąż się plącze
po pamięci zakamarkach
odszukuje chwile szczęścia
i nie kocha się w zegarkach…
czasem jest zapachem słońca,
co zachodzi purpurowo
łzą popłynie po policzku
letnią nocą księżycową…
jest trzepotem skrzydeł ptasich
pełnych niepokojów serca
gdy mnie mijasz idąc szybko
lub za róg budynku skręcasz
jest olśnieniem, błyskiem w oku
jedwabistym pasmem nici
gdy powierzchnia szyby w oknie
cień podobny gdzieś uchwyci.
jest też szeptem tuż nad ranem
kiedy budzę się do pracy
i widokiem telefonu
…tylko Miły …nie
rozpaczy…
komentarz do wiersza
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.