Brama.
Jak zawsze dla A.
Wznieciłam ogień mych
bólów wysławianych.
Roztarłam ranne serca,
serc pogrzebanych.
Znalazłam słońce,
księżyc w otchłań wypuszczawszy.
Tkwiłam w przestrzeni dźwięków wstęgą
przeplatanych.
Woda mych obaw w oczach zaklęta.
Poznałam antidotum by
truciznę zapamiętać.
Ubarwiłam monolog słów
niewypowiedzianych-
zapomniawszy dotknąć bram niebios
wyłganych.
autor

julka95

Dodano: 2014-03-28 10:09:29
Ten wiersz przeczytano 735 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Skąd tyle pesymizmu?
Życie jest piękne. Głowa do góry.
Pozdrawiam wiosennie.