tajemnica
tym odnalezionym
Przy zamkniętych bramach płaczu, rozglądam
się, nie ma
idę dalej, zatrzymuję się,
liść spada na dno nietypowej rzeczki,
dno jasne, widze, powierzchnia ciemna.
Jakby podswietlana słońcem od końca,
zachowywała swoj kryształ,
w głebinie...
lisc zginie,
wtargnął na terytorium wody...
autor
Suse
Dodano: 2006-02-06 22:02:52
Ten wiersz przeczytano 515 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.