Taka koncepcja
czyli od-mowa.
Czy to w krainie słodkich łez,
lub gdzieś w regionach kaw pachnących,
chcę zostać w ciszy jasnych słów -
w Związku Poetów Niemówiących.
Nie umiem prawić gładkonośnie.
Dźwięk mój dla uszu bełkotliwy.
Czy to jest zima, czy przedwiośnie,
nie jestem w mowie zapalczywy.
Jakieś tam mi się wydobywa,
że "eeeee, no tego, w tej to kwestii."
Rapem nie błysnę, jako żywo,
choćbym był więźniem na amnestii.
Zatem, już w mowie ja nie czynię.
Od rana, gdy wyskoczę z betów,
niby, jak Ojciec-Założyciel -
w Milczącym Związku chcę Poetów
pozostać póki los pozwoli.
Mym aparatem głosu nie dać.
Od dziś w pisanej czuć się roli,
a efekt skryby dobrze sprzedać -
ustami więcej nie fanzolić.
Komentarze (9)
:)) Czyli autor zamierza mniej gadać, a więcej pisać.
Dla czytelników to optymistyczna wiadomość.
Dobrej nocy:)
Pozwolę sobie dzisiaj za Maltechem,
pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Wszystkim za czytanie.
z wielką swobodą piszesz ciekawie
Świetnie używasz polskie słowa, tworzysz zabawne
zdania,a wszystko bardzo poprawnie stylistycznie i z
sensem.Jestem bardzo na duże TAK.Pozdrawiam z
przyjemnością.
Skłaniasz do życiowej refleksji nad istotą potrzeby i
wartości mowy.
Pozdrawiam
Marek
Bądź nadal Poetą w pisanej roli, skoro - jak
twierdzisz - mówione Ci nie wychodzi, więc przy okazji
kufereczek stóweczek niech spowoduje pęcznienie
bankowego konta :-))
Miłego popołudnia, Goldenie, Poeto i bankierze in spe
:-)
Fajna ironia...grunt to nie fanzolić bez sensu :))
Pozdrawiam Goldi :)
Doobre!
Pozdrawiam :)