Takie sobie limeryki 133
W Nepalu u szczytu Annapurny,
przeklinał babę kretyn obskurny,
Miał już dość jej zupy z grochu,
aż umarł po którymś prochu.
Wsypała baba więc go do urny.
Pewnego razu w mieście Sokółce,
mówiła Ada swej przyjaciółce,
że mąż kochanek wzorowy,
zbyt często ma bóle głowy.
W domu na stole, w lesie na ściółce.
Na trawie w parku w małej gminie Zgierz
na jeża kiedyś wskoczyła raz wesz.
-Nie wiem jeżyku czy to wiesz,
-że mogę pokłuć ciebie też.
-Będziesz miał bąbli ile tylko chcesz...
Komentarze (15)
:)
Pozdrawiam
bardzo dziękuję wszystkim
Wszystkie super od subtelnego erotyku do
przyrodniczego i podróżniczego.
Na każdy temat umiesz napisać świetnie.
Pozdrawiam z plusem
+++
:)))
Świetne wszystkie.Pozdrawiam. Iwona
a potem do zupy go.
fajne
:))super...pozdrawiam serdecznie.
Wszystkie naj!
Serdeczności przesyłam
:) :) :). Pozdrawiam
Wszystkie podobają mi się.
Najbardziej o jeżu.
Z dwóch powodów. Po pierwsze, że przez Zgierz często
przejeżdżam, a jeż jest maskotką tego miasta.
Po drugie, że dwa małe jeże co wieczór przychodzą pod
moje okno na kolację.
Mój mąż je trochę dokarmia, a ja z przyjemnością je
obserwuję.
Pozdrawiam Cię Maćku i życzę udanego weekendu :)
Fajne bardzo.
Pozdrawiam serdecznie :)
Wszystkie fajne. Czytałam z przyjemnością i uśmiechem.
Ślę moc radosnych pozdrowień:)
:)) Fajne a naj środkowy.
Co myślisz Maćku o zmianie
"na jeża kiedyś wskoczyła raz wesz." na
"na jeża kiedyś naskoczyła wesz."?
Miłej soboty:)
Super. :-) Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz
Pozdrawiam serdecznie