Tam ... kiedyś ...
Tam kiedyś był mój raj ... stał mój dom
Zbudowany nie na piasku, nie na lodzie ...
na skale ...twardej opoce ...
Dziś wszędzie gdzie wzrok by nie sięgnał
zgliszcza ... popiół i dym ...
Płonie żal ... piachem w oczy sypie od losu
darowany wiatr ...
Tego pożaru nie ugasi już żadna kropla łzy
... marność jej prometejskich sił
Ten żar cierpienia musi rozjątrzyć rany aż
do gęstej krwi ... z hukiem upadły wiary
szeroko otwarte drzwi ... pusto brzmiące
pojęcie miłości ...
Jedynie nadzieja niesiona oddechem
samotności niesie ukojenie na skrzydłach
Stróżowej Anielskości ...

Elle_M

Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.