Tam gdzie słońce barwy zmienia
Na poświatach tego świata górnolotnych,
chciałbym spotkać cię, gdy kolor
purpurowy
słońc w zachodach włosy barwi -
a ja myślę znów dla ciebie poczuć
młodość.
Być w twych myślach uczuć ciepłych
falowaniem,
jak na chmurze jasny promień zmienia
barwy,
póki w kościach jeszcze czuję pożądanie,
i dotykać chciałbym ciebie jak w
przeszłościach.
Niech mi ogień, co we włosach
promienieje,
kiedy wiatr rozwiewa myśli o kochaniach
-
chciałbym twoje nieodgadłe znać
pragnienia.
Nieodpartą potrzebę mam wytrwania
w tęsknocie.
Komentarze (10)
Liryki miłosnej ci u nas dostatek, że...
Ale co innego pod tym adresem. Taką miłosną lirykę to
ja mogę czytać i czytać. Z największą przyjemnością. I
powtarzać: jesteś klasą dla siebie.
Ukłony.
Nastrój wiersza udzielił się, choć nie wiem, czy
chciałabym marzyć o trwaniu w tesknocie i bólu.
Pozdrawiam serdecznie.
Z podobaniem czytam Twoje liryki, Goldenie. +
Pozd. :)
Wszystkim dziękuję za czytanie a Jastrzowi za ważną
uwagę
Re: Jastrz
Masz zdecydowanie rację.
Jest potrzeba czegoś.
Jest nastrój. Wiersz zasadniczo się podoba, ale
"potrzeba do wytrwania" chrzęści w uszach.
Mz to "do" jest zbędne. Czy nie lepiej ten wers
wyglądałby np. tak: "Nieodpartą wciąż potrzebę mam
wytrwania"?
Jak zwykle piękna poetycka liryka.
Pozdrawiam serdecznie
Piękno Poezji,
pozdrawiam serdecznie:)
Z liryką Ci do twarzy Goldenretriverze.
Pozdrawiam ;-)
Romantyczny Pies.
Brawo!!!
Głos mój i szacun jest twój!