TERAZ
Wystawiam twarz, do ciepłych promieni
słońca.
Pies skamle z tęsknoty za zabawą z
Pakulą,
leniwie wodzi wzrokiem po ogródku...
trzymając blisko siebie ICH piłeczkę.
Skoszony trawnik, zroszony kwiat...
Spokojne przedostatnie majowe
popołudnie,
i wspomnienia z przed lat...
Nabrzmiałe kłaniające się główki
piwonii,
tworzą dywan z opadających płatków
przekwitającym już dzwoneczkom konwalii
...
Jest dobrze, jest miło...
acz czegoś nam brak!?...
Zapewnienia, że już zawsze będzie tak.
Płynące białe chmurki na błękitnym
niebie,
i dźwięk samolotu... przywołujący,
gdzieś w daleki świat...
Kuszący zapach grila pobudza kubki
smakowe,
zwilżone usta w soku pomarańczowym.
Szpak skradający ledwo co dojrzewającą
czereśnię...
Gęsia skórka na udach, gdy za
skrzypiącym
o dach altanki świerkiem schowało się
słońce,
nie ogrzane Twoją dłonią.
Leniwe majowe popołudnie
i nic, do nikąd... mnie nie goni!
Wspominam jak jeszcze niedawno,
marzyłam, by móc tak sobie,
po prostu pobyć...
jestem... teraz...
i dobrze mi z tym! ??
Atnaloy

Komentarze (1)
świetny...zwykła codzienność:)