Terrorysta
To ten supermarket. Pora południowa a tylu
ludzi. Ciekawe, kto się załapie na ten
'mój' moment.
O, jeszcze chyba ta kobieta, z dzieckiem.
Chłopczyk. Może ma roczek. Siedzi pewnie.
Nawet go nie przypięła. Właśnie gada przez
komórkę. Grzebie nerwowo w torebce,
wyrzuca pustą paczkę.Wchodzi. O gdyby
wiedziała, że już nie zapali. Dwunasta
osiem. Mam jeszcze dwie minuty. Wejdę za
nią. Nawet dobrze, bo będzie wyglądało, że
jesteśmy rodziną. Chłopczyk się uśmiechnął
do mnie. Po drugiej stronie jakaś
zwiotczała też się uśmiecha do małego.
Zaraz będzie po wszystkim. Wchodzimy
głównym wejściem. Drzwi otworzone. Z
powrotem się zatrzaskują. Uderzają w wózek.
Zachybotał. Zwiotczała krzyczy . "O,
Boże". Przed chwilą miała minę zgorszoną.
Słyszała, jak matka dziecka zaklęła przez
telefon. Dziecko wypada. Łapię. Ręce
oddają dziecko. Tamta przytula. Twarz
jaśnieje. Dziękuje. Kilka razy. Nikt mi
nigdy nie dziękował. Kobieta rezygnuje z
zakupu. Rozmawia z tą drugą radośnie. Na co
czekam? Dwunasta dziesięć. Powinienem wejść
i nacisnąć guzik. Chłopczyk się uśmiecha.
Powinienem. Na szkoleniu nie przewidzieli
takiego przypadku.
Komentarze (51)
Dzięki Eleno za ciekawe podzielenie się
Dzięki Weno.Amor i anise.
Pozdrawiam i do zobaczenia u Was
ja za weną 48, pozdrawiam
Odważnie napisałaś i w tę tematykę weszłaś.
Zwłaszcza, że słowo z tytułu jest lustrzane wszędzie,
nadzór się pojawi.
Przeczytam na wdechu, wzruszyłam się, Małgosiu,
pozdrawiam serdecznie.
no właśnie, nie do końca fantazja. Kilka dni temu na
autostradzie zatrzymał mnie facet jadący BMW, że
ukradli mu portfel z telefonem i dopiero się z
orientował(Polska) i że nie wystarczy jemu na dojazd
do Niemiec. Ja przez lekko uchylone okno, silnik na
obrotach, zaczęłam analizować sytuację, jak jemu
pomóc? W bagażniku miałam mały kanister z paliwem,
niestety jego auto na ropę. Facet zaczął ściągać gruby
łańcuch i obrączkę- podobno ślubna, podał wizytówkę-
auto-handel na całą Europę. Chciał mojego telefonu,
nie zgodziłam się. Obiecywał rekompensatę, że 500Euro
z powrotem, dałam jemu 100. Wyobraźcie sobie, że złoto
prawdziwe, sprawdziłam, bo wszyscy mi mówili, że to
przekręt. Na tel. zgłosiła się kobieta, która niestety
nie mówiła po niemiecku- facet był z wyglądu Grekiem.
Sama jestem aż zdziwiona. Teraz aż oddam to do wyceny
:)
Dzięki DoroteK i Koncha za refleksje.
Myśl, po przeczytaniu Twojego wiersza:
"a jednak cuda się zdarzają",
Chociaż to tylko Twoja wyobraźnia, jednak sytuacja
możliwa.
Terrorysta, to też człowiek, chociaż przeszkolony, to
jednak nie maszyna.
Bardzo sugestywny tekst.
Pozdrawiam, życząc spokojnej nocy:)
poruszająco napisałaś... nie umiem jednak odnieść się
do treści, mierzysz własna miara, a to raczej nie
tak...
Dzięki kaczorku , molico, karmarg. Miłego popołudnia
poruszający tekst ...nigdy nie wiemy co może się
wydarzyć żaden scenariusz nie przewidzi
przeznaczenia:-)
pozdrawiam
Witaj,
pozytywny paradoks współczesnego świata.
Pozdrawiam.
Miłego wieczoru.
W rzeczywistości oni nie mają skrupułów Małgosiu.
Serdeczności paa
Dzięki Sotek -= dasz radę
Isiu
sarevok Ola.
Miłego popołudnia
Smutno i jakże pięknie
Pozdrawiam Małgosiu
Rzeczywiście porusza :) pozdrawiam i głos zostawiam +