To co zniszczylam, co wyrzucilam...
W swoim zyciu
pocielam wszystko,
co posiadalam.
Pocielam twarz,
oczy,
a nawet wlosy,
bo krzyczaly,
ze splona w lodzie mego cierpienia.
Pocielam wszystko,
co bylo moje-
moja prywatnosc,
moj scenariusz...-jakies brudne kartki
Pocielam siebie,
a kazdy moj szznyt
jest Twoja obelga
A Ty
jestes mi powietrzem...
Nie tym, co oddycham,
lecz tym, ktorym sie dusze.
Jestes powodem mojego cierpienia
Zlosliwa drzazga
w calej mnie.
Tej, ktora codzien karmi mnie trucizna swojego charakteru.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.