Tragedia-prawie-Anioła
Radości i ciepła zaznałam
W najcieplejszych pieleszach kołysałam
Błyskotki, świecidełka miałam
Pięknie żyłam-myślałam
Dzień za dniem, z wieku na wiek skakałam
Taka śliczna buzia, cycuszki od natury
dostałam
Blond włosy, czarnymi na dole zarastałam
Wieczorne igraszki uprawiałam
Lecz czemu z tatusiem się zatracałam?
Coraz starsza mądrzejsza się stawałam
Dotyku tatusia nie znosiłam
Tysiące nocy się płaczem zanosiłam
Pewnego dnia myśl o życiu skrzywiłam
Przygotowałam wszystko ku wiecznej drodze
ruszyłam.
Tabletki, żyletki- tak życie skończyłam
Ostatnie słowa na kartce zapisałam
Mój drogi, czemu aniołkowi za młodu
skrzydła połamałeś
Wzlecieć nie dałeś
O moich marzeniach zapomniałeś
Tyle obiecywałeś
A tylko te białe skrzydełka
złamałeś…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.