Trzecie dzieci
ja zawsze myślałam
że one nie mają rąk
a mają
ręce oczy usta
że chociaż krzyczą
nie krzyczą
tańczą z purpurowym szatanem
tuląc szmaciane laleczki
karmi je cały świat
dwieście tysięcy wyciągniętych dłoni
z kromką przedwiecznego chleba
szarej świętej świętości
głód powoli nabrał dla nich zapachu
świeżo pieczonego smutku
trochę to wszystko dziwnie pachnie
wymieszane z wonią mokrego prochu
przecież
matko boska
one mają ręce
i szeroko otwarte oczy
Komentarze (5)
wstrząsający wiersz zakończenie jak krzyk, by zwrócić
uwagę na niesprawiedliwość i krzywdę:)
Smutny... ale jakże prawdziwy i jakże trafnie i celnie
ujęty temat. Wzruszyl mnie ten wiersz i chyba o to
właśnie w tym wszystkim chodzi.
Niezwykle wzruszający i ujmujący wiersz...
Każde z nich to przecież pojedynczy dramat, 100000
dramatów, temat oryginalny choć przecież tak ważny,
bardzo udany tytuł i wiersz.
niesprawiedliwość świata...Twoja wrażliwość
podyktowała ten wiersz - brawo.