Trzy limeryki o Czechach
Zdenek Balonek z miasteczka Rajhrad,
znany z umysłu jest na cały świat.
Podziwia go gromada,
bo czeskim świetnie włada.
Tylko, że wszystkie rozumy już zjadł.
Matej Kvet z miasta Brumov-Bylnice,
obchodził którąś ślubu rocznicę.
Lecz się facet wygłupił,
kwiatka żonce nie kupił.
Od żony dostał pustą… donicę.
Stary mąż Vaclav w miasteczku Kladnie,
sprasza na obiad panny układnie.
Żona wypytuje,
czy coś do nich czuje?
Kupił jej lustro, niech sama zgadnie.
Komentarze (11)
świetne chociaż szczypią;)
serdecznie pozdrawiam Maćku.
Jak zawsze super, pozdrawiam :))
Życiowo i z humorem:)
Pozdrawiam:)
Marek
Ciekawe i zabawne :). Jak zwykle u Ciebie. Dzisiaj
najbardziej przypadł mi do gustu środkowy, ale super
są wszystkie. Pozdrawiam :)
wszystkie ze szczyptą ironii.
Witaj,
biorę drugi - często Się zdarza, że facet wygłupić
potrafi się...
Uśmiech i pozdrowienia /+/.
O te doniczki.
Wszystkie fajne.
Witaj Maćku, jak wynika z Twoich limeryków u
południowych sąsiadów jest wesoło... Pozdrawiam Cię
serdecznie :)
Witaj...wszystkie mi się podobają...pozdrawiam.
Byłem służbowo w Czechach dziesiątki razy i lubię ten
kraj, a limeryki fajne, ostatni, sam wiesz, jak jest.
Pozdrawiam.
Wszystkie z uśmiechem czytałam. Udanego dnia z pogodą
ducha:)