Tsunami ofiarom tsunami w Indonezji
I znów natura dała znać o sobie
Krzaczasta grzywa pieni się bryzga
gna gdzieś na oślep w szalonym biegu
jęczy i wyje wściekle wzburzona
zajadle sycząc pędzi do brzegu
Piekielna kipiel z hukiem się wdziera
w głąb lądu tam gdzie domostw siedliska
napotykając dzieło rąk ludzkich
gejzerem wody do góry tryska
W drodze powrotnej zabiera żniwo
niosąc na grzbiecie owoc zniszczenia
nie ma już plaży domów hoteli
zostały zgliszcza rozpacz cierpienie
A jutro słonko tak samo wstanie
otuli ziemię ciepłem promieni
wiarą w człowieka ożywi serca
gdy pomoc rozpacz w nadzieję zmieni
Komentarze (3)
aż się erce kraje...
Aż nie wiem, co napisał o tym wierszu, tak porusza...
Zdrowych, Pogodnych, Pełnych Ciepła i Miłości Świąt :)
Pozdrawiam serdecznie +++
Dramat