Ty.
W betonowych ulicach miasta
zamarło życie,
zanurzyło oddech w oceanie
fug - szarych bzdur,
niestrawionych kłamstw,
żarzących się słupów.
Stopy wytrawnie gubią trop,
a rozum świetlistość
w blaskach jarzących się neonów.
Dźwięk klawiszy zamiera
w aorcie.
Podczas gdy krew zmieszana
z dymem
tamuje wściekły tlen,
widoczną poprzez żaluzje przestrzeń
zdziczałej jak
las nocy.
Ty.
autor
Hekate
Dodano: 2009-03-02 16:52:56
Ten wiersz przeczytano 510 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
konowka jest tak dobitna,taka ni z tego ni z owego,a
porusza jak cholera:P:P wybacz wyrazenie ale tez
chcialam tak silnie wyrazic:)a wyrazic mozna tylko
prtawda:)
wiersz w moim stylu, czasem takie piszę, piękny
Mocny pseudonim, wiersz ciekawy i mroczny+++