* * *
I przyszła
przynosząc długo oczekiwaną ulgę.
Przytuliła się cichutko,
przeniknęła schorowane ciało
i zaniosła na kwitnące łąki Pana.
Zostały
słowa niewypowiedziane,
trzymane, nie wiadomo dlaczego,
w zakamarkach serca,
nagromadzone gesty czułości,
teraz już tylko w pustkę oddane.
Tykający stary zegar z dzieciństwa,
który wspólnego czasu już nie odmierza.
Okruchy chleba na talerzu
chłonące, jak gąbka, słone krople
i pustka nie do wypełnienia,
z której sercem sieroty
łowię matczyną miłość.
Czy godzi się dziecku odbierać matkę?
Komentarze (4)
Smutny moment w życiu, w którym padają takie pytania.
Chyba jeszcze trudniej pogodzić się, gdy odbiera
dziecko matce. Pozdrawiam.
Wzruszajacy bardzo wiersz.
Pozdrawiam:)
Smutny, ale szczery i serdeczny.
Pozdrawiam
Bardzo wzruszający tekst.Zawsze są jakieś słowa
niewypowiedziane...Pozdrawiam