Ubrana w chorały
Już była brzemienna - pokarmu w niej do
nieba.
Czas napełniać stągwie, myć okna, chleb
wypiekać.
Jak każda dobra matka, dom
nasłoneczniając
z uśmiechem wieczorami dziergała
kaftany,
czapeczki z koronkami składając na
pierzynach
wszystko, co najdroższe i miękkie - dla
Syna.
Tak szczęśliwa w czekaniu (aż poświata
lśniła);
pełna nadziei, planów, czułości - dla
Syna.
Nawet w myślach widziała jak wnuki będzie
pieścić.
Urodziła, rósł w blasku obraz wymarzony,
a ona zawsze obok, gotowa by chronić.
Musiała się podzielić, dawała powoli
tego, który był sercem. Po wodzie mógł
chodzić.
Kochała go ponad wszystko.
Boże, jak kochała!
Skarb swój,
zbawienie w cierniach.
Boże, jak ona łkała...
Komentarze (70)
Faktycznie przeczytałam wiersz nie zwracając uwagi na
tematykę , to wiele zmienia... ale zauważ, że wiersz
pasuje także do sytuacji zwykłych matek, które tracą
dziecko...
Pięknie brzmi słowo mama, same jesteśmy matkami i
wiemy co to znaczy-nieprzespane noce i ciągle
zmartwienia. No i ten ból po stracie skarbu, czasami
jedynego.
Głos na tak. Pozdrawiam serdecznie
Też mam wiersze poświęcone mojej mamie, odsyłam tam
A sądziłam, że wyraźnie widać o której MATCE jest ten
tekst...
pozdrawiam i dziękuję
ładnie budujesz klimat wiersza, tym bardziej silnie
zderzamy się z puentą (w sumie prostą, ale mocną do
bólu).
Mam nadzieję, że nie przeszkadza tyle moich
komentarzy. Pozdrawiam.
Na łatanie spodni- przepraszam
Bardzo dużo pracy mają czasem mamy i latanie już
braknie a jeszcze czasem igła się zgubi. Pozdrawiam,
bardzo ładny wiersz.
jesteś tańczącą z wiatrem we łbie,
i na nic nam gołębie.
Absolutnie się nie zgadzam z WBB. Żadna liczba
czasowników nie jest w stanie zmierzyć się z
instynktem gniezdnym kobiety. To jest właśnie
meritum.Takie skojarzenie z losowaniem toto lotka.
Właśnie- więcej, szybciej - czasowniki, czasowniki -
myśli, marzy, sprząta,dzierga,pierze, kupuje,kocha...
cii_szo mam koleżankę, która teraz przez to
przechodzi. Nie potrafię jej nic powiedzieć. Milczę.
czasowników przydużo. ale jest klimat.