Ubrana w chorały
Już była brzemienna - pokarmu w niej do
nieba.
Czas napełniać stągwie, myć okna, chleb
wypiekać.
Jak każda dobra matka, dom
nasłoneczniając
z uśmiechem wieczorami dziergała
kaftany,
czapeczki z koronkami składając na
pierzynach
wszystko, co najdroższe i miękkie - dla
Syna.
Tak szczęśliwa w czekaniu (aż poświata
lśniła);
pełna nadziei, planów, czułości - dla
Syna.
Nawet w myślach widziała jak wnuki będzie
pieścić.
Urodziła, rósł w blasku obraz wymarzony,
a ona zawsze obok, gotowa by chronić.
Musiała się podzielić, dawała powoli
tego, który był sercem. Po wodzie mógł
chodzić.
Kochała go ponad wszystko.
Boże, jak kochała!
Skarb swój,
zbawienie w cierniach.
Boże, jak ona łkała...
Komentarze (70)
matka jest tylko jedna. z Twojego utworu wychodzi
podświadomość. nie próbuj na siłę zgadzać się z
interpretorami.ten wiersz nie ma nic wspólnego z
jakąkolwiek religią. msz
Dziękuję Aniu:)
Mnie też nie podoba się końcówka...
Widziałabym ją mniej więcej tak : "Kochała go ponad
wszystko.
Kochała skarb swój,
zbawienie.
Boże, jak ona łkała
gdy się musiało wypełnić", oczywiście niekoniecznie,
ale może moja sugestia jakoś pomoże Ci coś zmienić.
Pozdrawiam:)
nie każdy potrafi przyznać się do błędu :)
No, być może Cholerciu.
Zmieniłam co nieco w tym wierszu w tej chwili.
I właściwie, niech Czytelnicy odbierają jak chcą:)
Poniższe wyjaśnienia anuluję, niepotrzebnie się
rozpisałam.
Błąd:))
Dziekuję serdecznie za komentarze.
Teraz rozumiem. Noc nie jest dobrym doradcą :)
O matko jedyna!
Taki dobry wiersz, a końcóweczka poległa :(
cii_sza, tylko ciernie naprowadzają o jakiej matce
jest mowa (do wyrazu "skarb" mowa jest o każdej
matce), ale to nic, nie o to mi chodzi. Trochę za
szybko chciałaś chyba zamknąć wiersz i naprowadzić.
Pozdrawiam. :)
Pozostałym Państwu Czytającym i Komentującym również
ciepło dziękuję:)
4. "I stało się" - "Oto ja służebnica Pańska, niech
mi się stanie wg słowa Twego" - to tak zeby juz do
końca objaśnić powyższy tekst.
MADISON:) DZIĘKUJĘ
Piszę to duzymi literami, bo czytałaś wiersz z UWAGĄ!
i za to Ci dziękuję. Uważam, że jest aż nadto wyraźny,
aby widzieć o KTÓRĄ MATKĘ chodzi, ale (choć rzadko to
robię) podpowiadam:
1."pokarmu w niej do nieba"
2. "wezbrana w chorały"
3. "zbawienie w cierniach" - ZASADNICZE w tym wierszu.
Myślę że nie do końca z wiersza wynika co jak i kto
Pozdrawiam miłego Słoneczko
Helena to słońce
Myślę że nie do końca z wiersza wynika co jak i kto
Pozdrawiam miłego Słoneczko
Helena to słońce
Mama to zawsze mama. Wiersz bardzo refleksyjny
potrafiący poruszyć czytelnika.
Pozdrawiam:)
Zaczynałam czytać i już wiedziałam, że to Twój wiersz.
"zbawienie w cierniach" zabrzmiało jednoznacznie, nie
musiałam czytać tematyki. Niesamowity przekaz. Tak
bardzo po ludzku przekazałaś miłość Tej Matki.
"I stało się - brzemienna - pokarmu w niej do nieba.
Czas napełniać stągwie, myć okna, chleb wypiekać.
Jak każda dobra mama dom nasłoneczniała."
cudo. moja żona rodziła mi dzieci dwa razy. doskonale
oddany klimat szykowania gniazda. kobiety tak mają.to
jest fajowe.
Nawet okna umyła:-)))
Poronienie jest chyba największą tragedią, jaka może
się zdarzyć Kobiecie.
Bardzo wzruszające. Dla mnie. Faceta. i bardzo dobrze
napisane. jest przekaz.