Ucieczka
Szary świt oblał mury domów
Ja siedzę sama pośród bieli
Schowana w tęsknocie dawnych snów
Gdzie wciąż się iskra nadziei tli
Boję się spojrzeć ponad głowę
Bo tam może być świata koniec
Śpiew wiatru mą zagłusz mowę
Na me ramiona składa wieniec
Szare ulice rozpostarte
Wśród migotliwych zaspanych drzew
Tam gdzieś się kończy sen twój twardy
I mój samotnie płaczący gniew
Wśród szarych dni otwieram oczy
Lecz widzę wszystko jakby przez mgłę
Znów słony deszcz policzki moczy
Powoli szarość staje się dniem
"...jeśli nie wiesz dokąd iść sama cię droga poprowadzi..." (J.Twardowski)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.