wrzuta pe el
jest wieczór. Joanna dorysowuje się w
łazience, a latarnie
wrzucają do pokoju zimne, blade światło.
ono przeszkadza
spać młodszej z sióstr. bije w skromność na
parterze.
matka nie chodzi do kina, kupuje czasem
pomidory.
ojciec, od kiedy został księciem, tańczy w
szkle.
a "jebane pieniądze" znów rozwaliły
popołudnie,
rzuciły krzesłem, klarnetem, łzą, padły
magiczne słowa.
bo dziś Joanna spotyka się z nowym
chłopakiem
i jego żelem. umówili się na czterysta
złotych
za całą noc. dwieście urwie Wiesiek, ale
chłopakom z miasta powtarza: "usta tej
dziewczyny to skarb."
Joanna wtedy milczy, marzyła raczej o
karierze flecistki.
gdy wraca z pracy nad ranem, budzi starszą
siostrę
do szkoły. wrzuca siebie do łóżka.
Żuławka Sztumska - październik 2009
Komentarze (12)
w imieniu Joanny oraz swoim - dziękuję!
Bardzo, bardzo wymowne.
Porażająco smutny wiersz,ale dobry.Pozdrawiam:)
Bardzo Dobry, już czytałam. Pozdrawiam :)
Wiesiek to świnia!
Wiersz świetny!
Pozdrawiam :)
tragiczny... bardzo suestywnie, obrazowo napisany
bardzo dobry msz wiersz, ale u ciebie to norma
pozdrawiam
Smutna wrzuta.
...w domu z "tańczącym w szkle" - tylko strach, ból i
poczucie beznadziei - b. db.wiersz.
Okrutny los - bezradność uwikłanych w system -
Szkoda że to życie u niektórych tak musi
wyglądać.Wiersz bardzo na tak ale życie w nim opisane
na nie...Pozdrawiam.
gorzki...bardzo gorzki
Życie Joanny nie rozpieszcza a ona siebie tym
bardziej. Zatrzymujesz.