Ucieczka w ciszę
W modrzewiowym lesie
pogrążam się w myślach
Podążam przed siebie
trzymając się nieskończonego nieba
Podziwiam światłocienie w drzewach
W świeżym wietrze
głos ptaków rozbrzmiewa
Ziemia umyka pod stopami
Przeszłość przemknęła mi
przed oczami
Świat nieludzki zaplątany w zarośla
gdzieś daleko za mną pozostał
Wszystko milknie
Nawet ptaki
Nie dzieje się nic
Cisza wyczerpanej natury
zieje otchłanią ducha
Przygniata
Słyszę strach w oddechu swoim
Oniemiała już się nie ruszam
Komentarze (3)
ładny wiersz
strach przestraszy się uśmiechu
więc nie wstrzymuj już oddechu
pozdrawiam :)
Wiersz bardzo obrazowo opisuje samotny spacer. Bywa że
cisza jest lekarstwem, też niekiedy uciekam w ciszę -
na spacer daleko od ludzi.
oj, nie dobrze...znam taki stan...trzeba wyjść do
ludzi, póki nie jest za późno