Uciekam
a w ciszy wieczoru
ikarowym krokiem uciekam od codzienności
huśtam serce na szali wyborów
własne ja zanurzam w niepewności
sens istnienia
spokój sumienia
jak najeźdzca - uparcie wciąż
na przyszłość zabieram
w nadzieji na lepsze dni jutra
lecz Kostucha ducha odbiera
bo jej zimno bez zguby naszej futra
świadomość w jej zgubnych szponach ponurego
koloru - pociecha marna
przyjdzie wiosna - dla zgryzoty bladego
humoru
tylko polewka czarna
autor
zwyczajna7
Dodano: 2007-11-13 18:26:50
Ten wiersz przeczytano 438 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
dobry wiersz, każdy boi się tej kostuchy, a jesień
niestety wprowadza w taki nastrój, to jednak nie
uniknione..ładnie napisane...
świetny wiersz...ciężko się odnależć w dzisiejszym
świecie...nawet czasami nadzieja się zatraca...