Ujrzymy wnet swe oblicze
Można swą siłę obudzić,
zła zasiać ziarno wśród ludzi,
aż pójdą ciemniejszą stroną,
by w ogniu piekielnym spłonąć.
W kłamstwo wystroić obłudę
i wmówić, że bój jest cudem,
aż pójdą zaparcia stroną,
by w ogniu piekielnym spłonąć.
Lecz kiedy śmierć zacznie krzyczeć,
ujrzymy wnet swe oblicze,
aż będzie to końca stroną,
by w ogniu piekielnym spłonąć.
Zatrzymać się nikt nie zdoła,
o pomstę też nie zawoła,
aż życie, którym się bawił,
piekielny ogień już strawił…
Komentarze (5)
Dzięki Sławo za rady.Nie jestem uparty,trochę
zmieniłem.I to na korzyść.
Dobry pomysł ale ja bym z większa troską podszedł do
tych trzecich wersów które w obecnej formie stanowią
raczej mało mówiącą zapchajdziurę.
O czym mówię?
W pierwszej zwrotce
zamiast "tą samą" co właściwie nic nie mówi można
napisać "zaparcia".
Druga "Tą kłamstwa" brzmi sztucznie tak na siłę. Ja
bym napisał "łez gorzkich"
Trzecia
"ujrzymy w niej swe oblicze,
które trwa siłą natchnioną"
Tak mi się zdaje ale najpewniej się mylę. Pozdrawiam z
plusem za pomysł i większość tekstu:)))
Wymownie o ofiarach propagandy.
Zamiast "ąż" czytam sobie "bo", ale to nie mój wiersz.
Miłej soboty:)
... a manipulacja dziś jest powszechna.
Poruszający wiersz ukazuje jak łatwo można
zmanipulować całe rzesze ludzi do własnych celów i
całkowicie zmienić ich tok myślenia...
Pozdrawiam ciepło Tadziu:)