Ułuda
Żywiłam nadzieję,
że u kresu drogi,
gdy się zestarzeję,
nie poczuję trwogi.
I nie będę miała
żalu do mych dzieci,
jeżeli nie zechcą
czasu mi poświęcić.
A dziś, gdy do końca
jest bliżej niż dalej,
już wiem, że nieobca
mi trwoga i żale.
autor
krzemanka
Dodano: 2023-01-09 13:45:27
Ten wiersz przeczytano 1146 razy
Oddanych głosów: 35
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (35)
Bardzo smutna, dobra,
życiowa refleksja.
Pozdrawiam serdecznie Krzemanko:)
Bardzo dziękuję wszystkim gościom za odniesienie się
do przekazu.
Miłego dnia:)
Trwogi nie odczuwam, a żal? Jeśli to do siebie o parę
rzeczy, które w życiu spieprzyłem.
sądzę, że dla większości osób, jak bliżej to trwoga
nie obca, choć wiem, że są wyjątki, którzy się nie
boją,
a co do dzieci, na to jak się zachowają nie mamy
gwarancji, choć ja wiem, że moje dziecko ma dobre
serce, ale bywa impulsywne bardziej ode mnie, choć
później tego żałuje, ale to dobry dzieciak/czytaj
dorosły dzieciak:)
Pozdrawiam, z wiersza podobaniem, Aniu.
Ciekawie sformułowana smutna refleksja. Cóż zrobić,
takie życie...
Zaufaj Jeszcze raz, odnajdując sens.
Zbiegiem lat człowiek zmienia zdanie..
dlatego trzeba cieszyć się każdą chwili i brać życie
garściami. Pozdrawiam Aniu i wszystkiego najlepszego w
Nowym Roku :)
Mam podobne przemyślenia. Jest okey jeśli ktoś jest
samowystarczalny i samodzielny ale przecież może
przyjść taka chwila, nikt nie zna dnia ani godziny...z
jednej strony nie chciałoby się obciążać swoich dzieci
dodatkowymi obowiązkami a z drugiej być zdanym na
obcych...ech, trudne to wszystko. Pozdrawiam i
dziękuję za sugestię pod moim wierszem ( poprawiam:)
Czas niestety zmienia nas.
Wyraziłaś tym wierszem refleksje chyba tysięcy ludzi.
Może po jego lekturze ludzie młodzi zmienią choć
trochę swoje nastawienie do starszych ludzi i
wygospodarują czas dla swoich rodziców, dziadków.
Bardzo dobry wiersz,potrzebny.
Ślę pozdrowienia :)
Samo życie. To jeszcze jest przede mną, ale od czasu
do czasu takie myśli przebiegają przez głowę.
Pozdrawiam
Bo dzieci dzielą się na tych, którym dane jest dobrze
opiekować się swoimi rodzicami czy nawet dziadkami i
na tych, którym jest ta czynność obca.
Nie analizując przyczyn tego stanu rzeczy, że tak na
świecie jest, wcale nie zaprzeczam.
I w tym miejscu tylko współczuję peelce. Dobry wiersz
na pocieszenie wszystkim co tak mają, jako dowód, że
nie są przez los "wyróżnieni".
przygnębiająca prawda. A poruszyłaś ważny temat.
Ot życie, pisze różne scenariusze. :)
Jednak trwoga, nie dajmy się:)
Pozdrawiam, życzę zdrowia i nie zrzędź:)
Na razie tego nie mam, ale wszystko przede mną. Wiersz
podoba mi się, a porusza obawy bardzo wielu, jak
sądzę. Moje obawy dotyczą zniedołężnienia i
niesprawności, które mogą dopaść każdego, w tych
dniach bliskiego znajomego po wycięciu nowotworu z
mózgu. Jest kimś zupełnie innym, nikogo nie poznaje,
dramat.
Pozdrawiam z podobaniem.