Uśmiechowa Delegacja
Dwa uśmiechy szły ulicą
dla nich smutki się nie liczą.
W workach niosą czar zaklęty,
niczym sam Mikołaj Święty.
Napotkały listonosza
"weź pan uśmiech
a my za to
nie weźmiemy ani grosza.
Weź i zanieś go do ludzi,
wszak się przy tym nie natrudzisz.
Wraz z listami i paczkami
zostaw uśmiech u tej pani...
...i u tego pana jeszcze
on tak rzadko się uśmiecha
niechże pozna już staruszek
co jest dobre dla człowieka.
A gdy w szkole będzie Pan
niech zostawi uśmiech tam.
Niech się dzieci uśmiechają,
nawet kiedy lekcje mają.
Chyba dalej już pójdziemy,
nie jesteśmy na wakacjach"...
...może kiedyś do nas dotrze
Uśmiechowa Delegacja?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.