Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

***W kuchni

Gdy już w domu jest dziewczyna, pichcić w kuchni rozpoczyna
Dla ich dwojga coś smacznego, a ubrała się do tego
W swój fartuszek kolorowy, zawieszony wokół głowy
Oj - skromniutki ten fartuszek, kryje tylko nieco brzuszek

Słów tu parę warto użyć, i w meandry się zanurzyć
Kroju tego jej ubrania, bo podnieca tego drania
Trza zapytać – ty cycuszku-, czemu dla cię w tym fartuszku
Brakło chyba materiału?-, może tak jest dla kawału

Teraz cycuś jeden, drugi, jego krawca już nie lubi
Chociaż jak dwa pamiętają, one pierwsze zniewalają
Bo są pierwsze i w nagości, dręczą pana w ich miłości
Lecz nie tylko dwa cycuszki, są w pretensji, gdyż fartuszki


Właścicielki też nie kryją, (oni chyba krawca zbiją)
Pupci całej, diamencika, tylko jego fragmencika
A ten diament, o mój boże, z samej nazwy wiele może
Jak się zbiorą w związki jakie, krawiec w bójce się zasapie

Pani jednak tutaj rządzi, krzywdy jemu nie wyrządzi
Im tłumaczy, negocjuje, w nim się doskonale czuje
To jedyne jej ubranie, trudne w nim jest gotowanie
Chce dla niego być jak lubi, kocha go, i tym się chlubi

Mniam mniam! -, z progu wykrzykuje, bo ją widzi, już ucztuje
Słyszy ona zaskoczona, wpada w jego już ramiona
Tam się smaży i gotuje, ona kochanego czuje
Zapomina o smażeniu, chce przyjemność zrobić jemu

Obejmuje swą Kochaną, ma sposoby swoje na Nią
Wie jak kocha, że szanuje, jak Ją pieścić i co czuje
Myślał, że wie o niej wszystko, lecz pewności mit, se prysnął
Bo kochana go kucharka, goni do wrzącego garnka

Będzie wszystko mój mężczyzno, ale zajmij się włoszczyzną
Obierz seler i pietruszkę, zdejmij płaszcz i swoją muszkę
Ona swoje ma zasady, nie ma on na to swej rady
W kuchni rządzi tylko ona, choć tak piękna i szalona

Facet wbija się w fartuszek, już na luzie i bez muszek
Pod komendę się oddaje, Miłej swojej, struga, kraje
Kątem oka obserwuje, pupci blask, i to co czuje
Fartuch lekko mu unosi, on jest grzeczny, lecz go nosi

Może pichcić, smażyć, kroić, nawet kurze udo złoić
Ale kocha obserwować, swojej Miłej tu wtórować
Zbój korzysta z pewnej chwili, zna ją i się nie pomylił
Nachylona nad piecykiem, nieświadoma, bo wymykiem

On już za nią, przy swej pupci, i niech ona sobie kuchci
Brak hamulców, z bezmyślności, pan w gwiazdeczce jej już gości
Trzask piorunów, krzyk księżyca, ale bardzo ją zachwyca
Ten nikczemny podstęp srogi, gną się zaskoczone nogi

On napiera, on nie zwalnia, Miłej swojej nie uwalnia
Ona też się nie buntuje, przypływ krwi do serca czuje
Jak go kocha, jak go pragnie, niech ją kocha wciąż tak zgrabnie
Nie przeszkadza nic fartuszek, kolorowy kryje brzuszek

Lecz i on w pył zniewolony, tak zbrukany i zniszczony
Na podłodze on ląduje, niepotrzebny już się czuje
Tak gwałtownie, tak spragniony, jest swą miłą rozczulony
O ich kuchnię ją opiera, ciepło troszkę jej doskwiera

Widzi to, co im gotuje, ale jego w sobie czuje
I nic dla Niej nie jest ważne, równie piękne i poważne
On w fartuchu, w pół ubrany, ona naga, lecz jej bramy
Uchylone upajają, wszystkie zmysły dręczą, drgają

Ma zasady jego miła, ale to, co dlań zrobiła
Że pozwala, że zniewala, że tak kocha, z nóg go zwala
Chwyta uda, szybciej kocha, super jego jest Gospocha
Panią jest, Gospochą, Damą, Kuchtą, Gwiazdą rozkochaną

Raz fartuszek, raz podwiązki, raz pończochy - te zakąski
Są do dzbanu jego wina, jak działanie rozmaryna
Para bucha z garnka z zupą, on zachwyca się jej pupą
Pupcia miękka, pupcia zgrabna, pupcia zwinna i powabna

On szaleje za pupeczką, spija z niej jej całe mleczko
Czule pupcię pieści, chwyta, urok pupci nie umyka
Ona czuje te zamiary, nie zważając na wzlot pary
Sama w sobie się gotuje, wrzenie garnka naśladuje

Już bulgoce, hałasuje, cichy nastrój teraz psuje
To dla niego jest muzyka, nie przestaje, nie umyka
Pieści piersi, pupcię szczypnie, ich wzburzenia nie uniknie
Szturmu wrażeń, spazmów, szlochów, już wtrąceni są do lochów

Tak samotni, tak szczęśliwi, podnieceni, spolegliwi
Wciąż szaleją wciąż kochają, wciąż dla siebie tyle mają
Uczuć swoich, pragnień swoich, żadne z nich się ich nie boi
Będą oni zawsze razem, swym lustrzanym już obrazem

Są dla siebie utworzeni, tak stworzeni na tej ziemi
By całością zawsze byli, i od siebie nie stronili
Uchwyt zwalnia ta kochanka, z ich kuchenki syczy z garnka
Bucha para, czy ustała, nie chce wiedzieć, gdy tak stała

On przyciąga swą kobietę, czując doń taką podnietę
Że wybucha z parą mocy, dalej kocha dalej kroczy
W chwilę później, jego miła, na podłodze już się wiła
Tego człowiek nie wytrzyma, pręży ona się, wygina

Nikt nie myśli, nikt nie wierzy, czy zasiądą do wieczerzy
Wszystko w garnkach popalone, leżą ciała dwa skulone
Są już syci, są wspaniali, oni dla się zgotowali
Żarcie świata, bez przepisu, bez chwalenia, bez popisu

Prysznic biorą, ubierają, swoje ciała ukwiecają
Ukochani, zachwyceni, siedzą w pubie nasyceni
Bo obiadek, co tu gadać, czasem musi coś przepadać
Jutro będą gotowali, w swoim domku, gdzieś w oddali

autor

innym

Dodano: 2004-08-14 18:33:22
Ten wiersz przeczytano 1972 razy
Oddanych głosów: 13
Rodzaj Rymowany Klimat Romantyczny Tematyka Erotyk
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »