Walka z przeznaczeniem.
Wyjęty z szuflady.
Czuję, że to co było dawniej,
powoli, lecz dobitnie wymiera.
To już nie te same ruchy,
uśmiechy i spojrzenia.
Próbujemy walczyć do końca,
przeciwstawić się tej wielkiej sile.
Sile, która próbuje nas rozdzielić.
Widocznie staramy się za mało.
Z dnia na dzień stajesz się
jak obcy człowiek znany z widzenia.
Przyjaciółko, w którą tak wierzyłam,
na której się nigdy nie zawiodłam.
Przebij się przez mur, przeskocz fosę,
a osoby przeciwne obejdź okrężną drogą.
Ja będę czekała i patrzyła z boku,
cała mokra od łez i potu.
Dla Natalii, o której nie potrafię zapomnieć... I ciągle mam nadzieję, że jednak wrócisz.
Komentarze (3)
Czasami odejście zbliża nas do siebie jeszcze
bardziej...
Kolejny ze smutnych wierszy ale śliczny...:)
Dlaczego odeszła? i dokąd? infarmacji tu za mało by
ocenić skuetk, tym bardziej nie znając przyczyny.