Wartość
Mnożą się obrazy przed oczyma,
niech malarz zrobi z nimi
coś pięknego!
Pociąg pędzi naprzód,
rytm wystukują opadające powieki.
Między dniem
nieudanym
a dniem
nieudanym
widzę siebie z rozbitym kolanem
i nosem utartym przez los.
Teraz…
Teraz siebie widzę, płaczącego
niebieskimi od nieba oczyma.
W moim mieście
słoneczny rydwan wypala
zbyt młodych kochanków oddechy
pozostawiając jedynie niesmak.
Pstryk!
I gotowy obraz obrazów przed oczyma.
Skąd Cię znam?
Z codziennego utrapienia.
Prędzej uwierzę w krasnoludki, niż w uczciwe kobiety!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.