wciąż do was wołam
pod uderzeniami nocnego wiatru
sypią się liście z drzewa. za oknem
skargą jesienną nuta wybrzmiewa,
a potem cisza,mowa kamieni. ze strug
wycieram szkła i nie płosząc cieni
cicho, cichutko łkam:
dzisiaj dzieciństwo
nie chce odejść,
a we mnie tylko
ciemne dreszcze.
chcę innych ramion,
innych objęć.
kochani, gdzie jesteście?
autor

szatynka_01

Dodano: 2017-10-28 15:21:15
Ten wiersz przeczytano 1670 razy
Oddanych głosów: 30
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (32)
bardzo smutny z ponadczasowym przesłaniem,
pozdrawiam serdecznie
smutny ale jakże realny i zawsze na czasie
pozdrawiam :)
A ja wołam do Ciebie "napisz następny wiersz" :)
Dziękuję za wizytę.
Wiersz robi wrażenie. Coś minęło, odeszło, a my
czekamy otwartych ramion. Smutny wiersz.
Wciąż do nas wołasz?
Ja też wołam do Ciebie "zaszczyć obecnością!" :)
Moc serdeczności.
Pokaż się znowu na Beju Skarbie. :)
Pięknie, w listopadowych, zatęsknionych klimatach:)
Życzę środy pełnej wrażeń. :)
wymownie, ładnie i b. smutnie
smutno....ale radość w pobliżu...
pozdrawiam serdecznie:)
taka samotna nuta wiedzą o niej mądrzy
Smutne, ale piękne przesłanie :) Pozdrawiam serdecznie
+++
Ladnie, bardzo.
Milej niedzieli:)
Nie płacz mała, nie płacz miła,
spójrz! Oto moje ramiona.
Jest w nich miękkość, jest w nich siła,
zostań w nich póki nie skonam.
Dziękuję za odwiedziny. :)
Chyba każdy z nas ma takie pytania .