We śnie
Usta wyblakłe słowem pogłaskał
na szekspirowskim balkonie.
Oczy wyraźnie płaskie jak maska
zgasił, bo gorycz nie płonie.
Serce pęknięte pod wpływem chwili
skleił. Choć nieużywane
może się jeszcze czule pochyli
jak matka nad zdartym kolanem.
Powrót po roku... Nie wiem, na jak długo :)
autor
UlciaZ.
Dodano: 2009-05-08 14:59:53
Ten wiersz przeczytano 1186 razy
Oddanych głosów: 22
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (19)
Piękny powrót...wiersz daje do myslenia...o przeszłość
Romeo i Julia, śliczny wiersz, pozdrawiam :)
Ładny wiersz...A dlaczego znowu chcesz odejść?
Pięknie powróciłaś.... wiersz bardzo dobrze
poprowadzony od początku do końca....pozdrawiam.