A we wsi Moskal stoi...
Na powale helikopter mechanika.
Piłka z nogą się spotkała,
Stogi z żoną od stolika,
co się brudną kawą kala.
A kelnerka za fartuszkiem,
ssie paluszek tak znudzona,
on zaś takim dobrym duszkiem,
ta od stogu jego żona.
A ty jesteś sam człowieku
z tą kelnerką od wuzetki,
co też ongiś, gdzieś w sąsieku,
oddawała wdzięk kobietki.
Takie to historie maszyn,
które robią w czasie żniwa.
Wojska idą - Grunwald, Raszyn -
a ta Polska sprawiedliwa.
Kryst dziękuję za fantastyczną inspirację.

Goldenretriver




Komentarze (10)
Kabaret Tey - Z tyłu sklepu Pani Pelagia
https://www.youtube.com/watch?v=ViGCnJ7Li7g
Miłego dnia...
:)
Plus za wywołany wierszem usmiech;)
To mówiłam ja - Pelagia.
No to Pa!
Czy pani, pani Leokadio, jeszcze może...
No peeeewno,
Wiedziałem...! ;-)
Odpowiedzią na wszelkie wątpliwości niech będzie
inspiracja.
:-)
Ja pozdrawiam w zawiłościach
na ciastkarskim poligonie.
Kelnereczka, kawa, goście.
Laur niechaj zdobi skronie
i przystroi wieś w odpuście,
grzechów, tych niepopełnionych.
Rozgrzeszenie w moim guście,
żniwom wiecznym, zasłużonym...
pod fartuszkiem.
Tak do końca nie wiem, o co chodzi... Ale właśnie
chyba o to! ;-) ;-)
Pozdrawiam :)
... a może cała sprawa zahacza o widelce ukryte w
sianie przed Moskalami a przywiezone przez Francuzów w
wiadomym celu, hehe ;)
Bo jak nie - to spadam...
Miłego wieczoru, Goldenie :-)