WIATR NIE UMIERA
"Skąd wiatr wie, w którą stronę wiać?" Stanisław Jerzy Lec
Bo gdybym była wiatrem, nie miałabym
zmartwień wielu.
Leciałabym, pchana przez Boga, tam gdzie
staruszki w fotelu,
na starym tarasie, czekają, aż wiatr
rozhuśta krzesło bujane.
Tak, gdybym była wiatrem, nic nie byłoby
nieznane.
A gdybym była deszczem, nie żyłabym ciągle
jednostajnie.
Spadałabym tam, gdzie zesłałby mnie Bóg,
nieumyślnie,
rosząc trawę, na której zakochani, właśnie
by leżeli.
Tak, gdybym była deszczem, byłabym prawie
jak anieli.
Hmm, gdybym była piaskiem, nie zważałabym
na świat.
Byłabym, czasem ręką Boga, przenoszona
przez ludzi i wiatr,
w miejsca dalekie, lecz bliskie i nie
miałabym wyboru.
Tak, gdybym była piaskiem, życie byłoby mi
prostą zmorą.
Ehh... Gdybym nie była sobą, nie było by
kogoś takiego.
Miałby Bóg mniej roboty, nie musiałby
marnować czasu swego,
kierując, pomagając i naprowadzając, bym
nie zeszła na złą drogę.
Tak, gdybym nie była sobą... oj, nawet
myśleć o tym nie mogę.
Wiem, gdyby było inaczej, może lepiej
byłoby dla innych.
Jednak, pomyśleć wystarczy, ile staruszek
niewinnych,
marzy o wietrze dla siebie i swych róż, o
deszczu i dobrej glebie.
Tak, wolę życie mieć trudne i umrzeć, ale
móc kiedyś być w Niebie...
Dla niepewnych wiary, sensu istnienia i potrzeby"bycia".
Komentarze (2)
"Gdybam, gdyby to nie było na niby". Twój drugi
"gdybający" wiersz. Chyba jesteś marzycielką.
och gdybym była ....ptaszyną na niebie, ale cóż jestem
tylko babiną tu na łez padole i chyba tak wolę!