Wiatr ze wschodu
bieszczadzki Szary Anioł
w szarym kolorze mu nie do twarzy
w nim nie najlepiej się czuje
z całą piekącą świadomością
że musi ten kolor porzucić
w sercu świadomość obudzić
bez poznawania przyczyny
odważnym krokiem biec na połoniny
spłoszonym sercem wołać
w cztery świata strony
wzrokiem już nie w szarości zatopionym
patrzeć głośno na wschody słońca
we wschodniej beznadziejności nie chce
być zagubiony
Szary Aniele nie płacz już
ze wschodu garść popiołów
przywiana wiatrem w krzyku
beznadziejnych wojennych dni
usiadłeś bólem złamany
na szarej miedzy
a Wiatr twój kompan świszcze do ucha
smutkiem złowieszczym
spłoszone myśli pod miedzą przysiadły
skulone jakby się czegoś bały
nic dobrego ze wschodniej strony, nic
dobrego,dobrego nic...
Komentarze (6)
Ciekawe, daje do myślenia owy Anioł.
Miłego dnia
;)
ciekawy wiersz, godny uwagi
ciepło pozdrawiam
sporo wschodu i szarości... za nami
...rodzinę mamy ze Wschodu przywiał wiatr historii, w
45r. nigdy nie miała okazji rodzinnych stron
odwiedzić...a dziś syn w Komańczy ustawia maszyny,
kruszarki....opowiada o Bieszczadach...tam blizny
wojenne już się zabliźniły, ludzi coraz mniej i
pamiątek tamtych czasów też ubywa...
Dobrze, że o tamtych czasach wspominasz, warto...
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo dobry wiersz msz. Pozdrawiam
Oj działo się i w czasie i po wojnie w Bieszczadach i
tylko białe Anioły wiedzą co. Ale teraz fajnie, że
mamy te piękne jeszcze dzikie góry i gdzieś tam po
lasach nieme pamiątki po dawnych wioskach. Świetny
wiersz☺