Widziałam Anioła
Widziałam anioła…
Po jego nieskazitelnie białych
skrzydłach,
Spływała krew…
W jego mądrych oczach,
Iskrzył się grzech.
Złote włosy splatały się w warkocze
Potępienia.
I jego usta wykrzywiał szyderczy
uśmiech.
Ułożył pieśń piekielnej ciszy,
Raczy nią swą przeklętą duszę…
W niej zatraca swoje zmysły.
Znika i pojawia się znów,
Zaprasza do pogańskiego tańca,
A jeśli nie przyjmiesz zaproszenia,
Będzie spoglądał Ci w oczy tak długo,
Aż zobaczy w nich strach…
… a zobaczy na pewno …
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.