Wielbłąd i pchła
Namówiła pchła wielbłąda
Na wycieczkę w piątek z rana
Chciała wiedzieć jak wygląda
Z góry Ziemia roześmiana
Spakowała kufer mały
Jadła wzięła odrobinkę
Krótkie spodnie i sandały
Co suszyła pod kominkiem
Wnet ubrała- No i w drogę !!
Ale co to? Co się stało ?
Wielbłąd wzdycha : - Ja nie mogę.
Coś mnie w plecach rozbolało.
Bardzo chciałem, wybacz proszę-
Smutno biedak odpowiada
- Moje garby które noszę
Ból i rozpacz też dopada-
Brwi zmarszczyła pchełka mała
Ale trudno tak być musi
- Będę ziół Ci gotowała
No i zdrowie wnet powróci-
Dni mijały jeden, drugi
Wielbłąd grzecznie wszystko łyknął
No i nadszedł jakże długi
Czas gdy smutek wszelki zniknął
Radość wielka dziś od rana
Nikt nie myśli już o garbie
Wielbłąd rzecze: - Ma kochana
Mój ty mały drogi skarbie
Jakże serce twe ogromne
Mój ty miły przyjacielu
Jakże czyny twoje skromne
Uradują dzisiaj wielu
Wędrowali dzionek cały
Ku Księżycu podążyli
Jeden wielki drugi mały
Obok siebie dobrze żyli
Czasem komuś pomóc trzeba
I na koniec moja rada
Czasem małą kromkę chleba
Wziąć, przytulić od sąsiada…
W swojej bajce którą oczywiście dedykuję dla swojej 10-miesięcznej córki chciałem przekazać myśli i gesty. Chciałbym aby w przyszłości nie były one jej obce.Pozdrawiam
Komentarze (1)
"- Będę ziół Ci gotowała" może tak:"- Będę zioła
gotowała/No i zdrowie wnet powróci-" (może być:
nagotuję ci ziół) i do poprawy zakończenie: "Czasem
małą kromkę chleba/Wziąć, przytulić od sąsiada…"
Może tak: "Czasem dana kromka chleba/ jest radością
dla sąsiada". Czekam na następną bajkę.