Wielkie serce
Jedno zycie,wiele chwil radości,
mniej smutków,lecz bardziej bolą,
Choć trwają krócej,przewyższają chwile
uniesienia...
Maluje wielkie serce z mojej krwi,
Z ręki po spotkaniu z kawałkiem szkła,
a w tym sercu tylko ja,
brak miejsca dla innych.
Żyletka-kawałek metalu,
który przynosi ukojenie.
Ból fizyczny mniej boli od ran w
psychice.
Kocham krew...moją krew.
Uwielbiam na nią patrzeć,
Gdy tak wolno spływa po ręce...
Robi mi się słabo.
Nie czuję łez płynących po policzkach,
Nie przejmuję się problemami,
Z którymi sobie nie radzę.
Tnę skórę milimetr po milimetrze,
Powoli...tak aby nikt nie widział.
Maluję serce,które zastąpi moje...
Zranione moje serce tak strasznie boli.
Kiedyś może odważę się po raz ostatni
sprawić sobie tą przyjemność
Blizny,na które właśnie patrzę dają mi jakieś ukojenie...czuje się wolna...może to choroba,ale to jest świetne// powstało to dzisiaj na matematyce...dostałam natchnienia:/
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.