Wielowymiar
nie wiem gdzie jest moje miejsce
krzyczy krzyk
i turla myśli ostrzami
tyle niezrozumiałych granic
zastanawia się cisza
i jawi się otchłanią
otwieram oczy patrzę na sny
przelatują szmaragdowe
tak bardzo jesteś
niedokończonym że nie chcę by
spadały kamienie
z powiek
autor
beano
Dodano: 2022-06-22 21:10:53
Ten wiersz przeczytano 2516 razy
Oddanych głosów: 60
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (62)
Ciekawa refleksja, są kamienie, ale także chęć, aby
ten niedokończony został, przecież miłość niejedno ma
imię, pięknie, pozdrawiam ciepło Beatko.
Romeczku Groscheczku
muskasz piąteczkami
po troszeczku
ale nie o piatki chodzi
tylko o to co i jak uchodzi
przybijam piąteczkę
na czerwoną deseczkę
odsyłam uśmiech z dziękuję
:)
szadunko
serdeczności z podziękowaniem
Grażynko
bardzo mi miło,
dziękuję za czytanie
serdeczności
Zosiu
miło, że podoba
nie wiesz gdzie podziała się Ewa?
pozdrawiam serdecznie
Anno
dziękuję
Bogusiu
dziękuję za Twoją wrażliwość
i pozwolę wyrazić sobie przykrość z powodu zabranych
wierszy
pozdrawiam serdecznie
Sławomirze
dziękuję za twoją interpretacje
i zatrzymujące pytania retoryczne
pozdrawiam serdecznie
te szmaragdowe sny są piękne, ale kamienie
przytłaczają.
Podoba.
Pozdrawiam :)
Aniu
dziękuję
Beatko, pięknie i smutno.
Przytuliłabym. Obyś się uśmiechnęła.
Peelka myśli o partnerze w półśnie? To byłaby moja
interpretacja wiersza. Ale czemu te ostrza? Czyżby
partner zmarł lub odszedł?
Tak, czasem bardzo chcemy by ten sen czasem
szmaragdowy czasem chabrowy a czasem indygo miał
jednak zakończenie. Pozdrawiam Bea :)
Świetny wiersz, z jednej strony kamienie, ale jednak
pragnienie by we śnie został, mimo, że niedokończony,
pewnie też nieidealny, ale ideałów nie ma.
Bardzo mi się Twój poetycki wiersz podoba Beatko,
pozdrawiam serdecznie :)