K O B I E T A
Gdy kobieta kocha,
kocha szczerze,
to nie raz zapłacze.
Jest łzą spadającą
o świcie z róży.
Lecz w mroku,
pajączek nić
marzeń przedzie,
by podać jej
linę ratunkową.
W gwarze
drżących palców,
chwyta się nie liny,
lecz wyciąga rękę po
naszyjnik pocałunków.
autor
a-co
Dodano: 2006-10-17 12:39:04
Ten wiersz przeczytano 394 razy
Oddanych głosów: 31
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.