***
samotność nie sama
ukryta w za ciasnej skórze
już nie płynę
przyswajam zieleń butelki
wielkie jest słone morze
kołysze mnie ból
brak mu rąk i ust
nie potrafi zerwać zasłony ciemności
smutku otulę się kołdrą
brak mu ciepła i słodyczy
nie zerwie zasłony ciemności
wgryzam się we wspomnienia
wpijam zęby mocno by nie uciekły
zabrałeś mi inne przeżywanie
kończę cierpliwość i czas
zerwę sama zasłonę ciemności
zapanuje nad całym światem
nad Twoim światem
będę tam królować
nikt mnie nie złapie
nikt mnie nie zobaczy
Komentarze (7)
koniec przyklejony do początku. być morze...
smutek i ból ale też i tęsknota w twoim pięknym
wierszu za ciepłem za drugim człowiekiem;-)
pozdrawiam.
Piękny wiersz z nadzieją na wydźwignięcie się z
ciemności.
Smutny, ale wiersz bardzo ładny. Cieplutko pozdrawiam
Dużo bólu, smutek. Pozdrawiam z ogromną sympatią -:)
Prawdziwy smutek i żal jest w ciszy. Ładny wiersz:)
milczenie najbardziej wymowne..
wielki ból, nie potrzeba komentarza
daje Ci mój głos!