wiosenny poranek
tuli się mak do topoli
gdy rano się budzą oboje
z przyzwyczajenia zarumieniony
wciąż konkuruje z powojem
trawa jest jeszcze zielona
nic nie wie, gdy "co w niej" słuchają
gąsienic rój śpi w kokonach
pod nimi czatuje już pająk
po sennej w rosie kąpieli
słońce makijaż poprawia
nad ziemią starą się chyli
ogrzewa bóle jej stawów
cieszy się wierzba płacząca
gdy myje włosy nad wodą
noc...?
noc dobiegła już końca
dzień obiecuje pogodę
[pp]
Komentarze (3)
lubię zupę z soczewicy:)
Miły i ciepły wiersz,pozdrawiam.
słodkie ;) pozdrawiam