WITAJ BOSKIE IMPERIUM
Schody w górę prowadzą do dołu.
Dusza wnika w powolne schodzenie,
rozbudzona śpi lub o tym nie wie.
Gryzę obłoki życia w mroku.
Patrzę ślepo. Zegar mnie dotyka,
na powierzchni tarczy utonął czas.
Ty i ja. Mało ludzi - dużo nas.
Miły, nie masz duszy wariata?
Trochę bardzo cofam się do przodu,
pcham za sobą pusty wózek życie.
Jutro było wielkie, dziś jest marne.
Witaj boskie imperium zmierzchu!
Wózek znalazł jakiś piąty wymiar,
zapomniane kołysze modlitwy.
Bujam godzinę wokół godziny.
Jaki to czas? Za pięć Alzhaimer...
Przepraszam za to, że nie umiem teraz znaleźć czasu, aby przeczytać Wasze wiersze. Wrócę tu po świętach i nadrobię zaległości. Pozdrawiam serdecznie. Już tęsknię za Wami:)))
Komentarze (5)
Smutek przewija się w wierszu,czas ucieka i co dalej
będzie?
ciekawy i bardzo ładny wiersz, jakby o przemijaniu...
Refleksyjny wiersz. Wcale Twój wózek nie jest pusty,
masz w nim doświadczenie, wspomnienia (przecież nie
wszystkie smutne) a czas i tak biegnie swoim rytmem -
piękny wiersz!
Najbardziej przykre to pchanie wózka z tyłu i prawie
niepamięć tego, co miało w nim się znaleźć, bardzo
dobry wiersz, podoba mi się:)
Wiersz bardzo ciekawy i piękny... Czas niestety idzie
do przodu...