Woda ognia
Dla M. N.
Pod osłoną nocy czai się dobry duch
Mój, a może Twój
Który przez kolorowy las usuwa
Swoje szczęście i ból i radość i smutek
Zostaje tylko nic i nicość i chaos
A woda płynie uderzając o brzegi
A las oddycha, ale stoi
A ten duch dawno znikł, choć tego nie
wiadomo
Ale wiadomo, że Biblię życia
Gdzieś w tej wodzie, tym lesie
Leży spalona, zawiana wiatrem,
I leci, lecz Ty tego nie widzisz
Ale coś tam czujesz...
Komentarze (2)
nicość jak nieskończoność w twoim wydaniu odbieram
jako formę doskonałą życia - myślę że chodzi tu o
taki stan ducha w którym jednoczymy sie niemal
bezgranicznie z naturą - mamy świadomość że jesteśmy
jej częścią - i czujemy sie jej doskonałość -
wyciągam wniosek ,że piszesz o błogostanie.
Nie do końca forma jest taką, pod jaką ja bym się
podpisał- ale to nic; każdy ma prawo do swego widzenia
świata. Van Gogh tak malował, bo miał pewną (znaną
okulistom) wadę wzroku; genialni muzycy też mają wady
słuchu polegające na tym, że słyszą więcej niż
przeciętni ludzie... Zatem- choć JA formę bym zmienił,
to za całokształt, a szczególnie treśćz czystm
sumieniem zagłosuję; wiersz jest tego wart