wolna miłość
pamiętam jak czekałam
na dzień twojego początku
zanim zapłakałeś
układałam do snu sylaby imienia
towarzyszyłam ci w podróży
po kolejny centymetr
w rytmie bicia serca
sięgałam po ciebie
a potem długo
długo
patrzyliśmy sobie w oczy
zdziwieni że to już
uczyłam cię że mrówka
tak jak matka pszczoła
ma dom a w nim sprawy
których się nie depcze
że gałąź i liść na niej
są nie bez przyczyny
żywe od zieleni
a najtrwalsze ślady
zostają w minionym
nikt nie mógłby mnie synu
zmusić do miłości
chciałam patrzeć
jak dojrzewasz do wolności wyboru

agafb




Komentarze (13)
Cieplutki jak dziecko czy nasze czy cudze:)
Miłość matki jedyna w swoim rodzaju. Pięknie
potrafiłaś wyrazić jej drogę.
"ci" w drugiej strofoidzie wydaje mi się zbędne.
Mądry, piękny wiersz.
Z przyjemnością.
Pozdrawiam
Przepiękny
przeczytałam teraz jeszcze raz
jest piękny
Piękny wiersz:)
przepiękny wiersz, miłość matki do syna, kiedy
najpierw dojrzewa pod jej sercem a później do wolności
wyboru:):)
bardzo ładny wiersz. Opisywane typowej relacji damsko
męskich jest dosyć powszechne. Relacja kobiety-matki
do mężczyzny-syna to ciekawy temat. Tutaj w wierszu
przewija się matczyny idealizm w postrzeganiu
dojrzewania syna
to dzisiaj dla mnie jeden z najlepszych wierszy -
które czytałam.
przepraszam Cię bardzo, ale zastanowiłabym się, czy
nie usunąć ostatniego słowa w tym wierszu.
Msz jest zbędne:)
Pozdrawiam ciepło
a wiersz mi się podoba:)
Dzięki kalokieri za uwagi. Poprawiłam :)brzmienie i
usunęłam powtórzenie.
Podoba mi się. Bardzo. Czytam sobie bez drugiego
"potem", "nie bez przyczyny są", "ślady zostają" -
tylko mbsz, przepraszam.
Pieknie oddajesz czas oczekiwania na narodziny syna i
to pierwsze cudowne uczucie, po raz pierwszy moc sobie
spojrzec w oczy. Serdecznosci.