wstęp do końca i wieczności
Dobry Boże
od tego ciągłego wołania
Panie Panie mój pewnie boli Cię
już nie tylko serce ale i głowa
kiedy nie da się ukryć
że nawet najżarliwsza modlitwa
wykrzyczana z rozpaczy
lub przyzwyczajenia
nie zmienia nic
niczym złe drzewo
niezdolne do wydania dobrych owoców
mogąc iść po Twoich śladach wybiera
wciąż
przyjemny cień niech będzie zdziwione
że ciepło jest zapowiedzią wyplucia
a zimno przynajmniej umrze z honorem
gdyż gorące mają być nie tylko
słowa ale i dłonie
ciężkie od Prawdy
Komentarze (35)
Ciekawe rozważania, świetny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Uważam, że nigdy nie można tracić nadziei. Wiersz
zatrzymuje w refleksji i zadumie. Pozdrawiam
serdecznie:)
Rozważania poważne Milenko, aż nie wiem co powiedzieć.
A przede wszystkim gorące serce.
Ciekawie. Bardzo.
Pozdrawiam :)
Mili - nawet myśl wiele zmienia, zawierzenie, ufność.
Wiem to.
Dodaję plus, choć zgadzam się tylko z ostatnimi trzema
wersami.