wtorek
dziś byliśmy tu pierwszy raz
pierwszy raz spadł śnieg
zapachniało zimą
lubię kolorowe rękawiczki
zapach drzew i ten magiczny las
czasem sarny ranią błogą ciszę
po drugiej stronie wiatru
kołysze się nagie miasto
pusty pociąg kończy bieg
w tłumie morsów
samotność rozdaje karty
dama pik puszcza oczko
za oknem
worek zamrożonych snów
i sople niespełnionych marzeń
Komentarze (6)
Smutny ten wtorek, ale może wiatr zmieni kierunek?
Pozdrawiam.
Po drugiej stronie wiatru- zamyśliłam się.
Dziękuję.
Piękny wiersz.
Cudnie. Miłego wieczoru :)
Chciałaby tam być. Las, spokój, cisza...
Ładna kartka z kalendarza - a las magiczny.
(Tylko ostatnie 3 wersy przyciężkie jak dla mnie)
Pozdrawiam.