WYCHŁADZAM SIĘ
Piekielny upał
a w pomieszczeniu brak powietrza!
Wszystko zawieszone
panuje pogoda bezwietrzna!
Spoglądam na wentylator
zawieszony na sufiecie!
Marzę
ażeby chłodne powietrze
dawkował obficie
Podchodzę
chwytam zręcznie za sznur
włączam!
Nie puszczam
a i stojące krzesło nogami strącam!
Zatracam się w wirowaniu
rozkosz trwa bez końca
Nie przeszkadza gorąc
padające promienie słońca
Ciałem
typowe objawy
udaru miłosnego zdradzam
Wiruję
powoli
ze swojego życia się wychładzam?
Komentarze (1)
Ciekawy wiersz.. taki inny... porwał moje zmysły:0
jestem na tak:) pozdrawiam