wychodowałem różę
wychodowałem różę w ogrodzie
chodziłem tę różę podlewać co dzień
aby wydała cudowny kwiat
chciałem do stóp jej rzucić świat
wychodowałem różę w ogrodzie
co mi zakwitła o słońca zachodzie
a jej ognisty czerwienią kwiat
zalał płomieniem mój cały świat
wychodowałem różę w ogrodzie
przytulić do serca chciałem o wschodzie
lecz cierniem serce zranił mi kwiat
już w gruzach leży cały mój świat
autor
Stachu
Dodano: 2009-11-29 21:02:22
Ten wiersz przeczytano 700 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Stachu, zlituj się... hodować, wyhodować
...czasami miłość źle ulokowana rani serce, smutek
rodzi nadzieję...jutro znowu zaświeci słońce...ładny
wiersz...pozdrawiam :)
Niestety tak to bywa już z miłością.. pielęgnujemy ją,
a potem się rozpada..
+
Trzy zwrotki i opisana cała historia pewnej miłości.
trud włożonego w pielęgnację uczucia niewspółmierny
do oczekiwań
daję +
pozdrawiam