Wyjęłam pięści z kieszeni...
wyjęłam pięści z kieszeni
i pozwoliłam
by wolne od złości dłonie
połaskotał wiatr
paznokcie przerażone
krzykiem spadających liści
schowały swoje głowy
pod perłowy lakier
między skurczonymi palcami
zrobiło się zimno
nie potrafiłam czekać
odwróciłam się
odeszłam
szukając rękawiczek z pajęczyny
Komentarze (1)
nie okrywaj ich pajęczyną nie pozwalaj przykryć
liściom pokarz światu takimi jakie są nagimi bez
okrycia i bez pielęgnacji takie są najpiękniejsze